Podtrzymując słaniającą się na nogach Vicki weszłyśmy do domu. Miałam nadzieję, że Martin zjadł jakieś bułki
i poszedł spać. Nie chciałam by zobaczył Faust w takim stanie, zwłaszcza, że
bardzo ją polubił. Razem z Nathalie zaprowadziłyśmy ją po schodach do mojego
pokoju.
– A wiesz co jest najgorsze? – powiedziała
zmienionym głosem i zaśmiała się ironicznie – Że nie rozumiem nawet siebie.
Rozumiesz?! SIEBIE! – wrzasnęła i stanęła o własnych siłach.
– Nie jestem kaleką – szepnęła i już samodzielnie
weszła do mojego pokoju. Rzuciła się na łóżko, a ja i Nathalie usiadłyśmy na materacach. Zapadła cisza,
przerywana tylko naszymi oddechami. Nie wiedziałyśmy jak zacząć rozmowę.
– Vicki wyjaśnisz nam wszystko? – zapytała
delikatnie Nathalie kładąc jej dłoń na ramieniu.
– Co mam wyjaśniać? – warknęła zakrywając twarz
poduszką. – Wszystko się pieprzy – powiedziała już spokojniej. Usiadłam koło
niej i zaczęłam głaskać ją po ramieniu.
– Powiesz nam co się dzieje? – zapytałam
delikatnie.
– Pamiętacie, jak jeszcze dwa lata temu tak bardzo
kochałam dobrą zabawę?
– Trudno tego nie pamiętać – zaśmiałam się pod
nosem – Przychodziłaś pod mój dom pijana i śmiałaś się jak psychopata, by
później śpiewać miłosne piosenki – Vicki pokiwała energicznie głową, a potem
sama uśmiechnęła się siadając.
– Potem się wyprowadziłam – szepnęła zamyślając
się – I mam wrażenie, że imprezowanie stało się moją rutyną. Chodzę tam z
przyzwyczajenia. Do tego ta cała akcja z narkotykami i Zaynem…
– Czekaj co? – powiedziałam i dałam jej lekkiego
kuksańca w bok – Czy my o czymś nie wiemy?
– Nie to nie tak – zaprzeczyła od razu – Zayn mi
pomaga. Widzicie, on w przeszłości też brał i dobrze wie, jak to jest.
Praktycznie co wieczór latam do toalety i wymiotuję, jakbym była w ciąży. To
dlatego, że nie biorę. Malik powiedział, że mój organizm wręcz domaga się nowej
dawki, dlatego tak się dzieje. Przed wyjazdem sporo czasu spędzaliśmy ze sobą,
a on dotrzymywał mi towarzystwa. Zaprzyjaźniliśmy się. Teraz też cały czas
piszemy i rozmawiamy – ostatnie zdanie wypowiedziała prawie szeptem.
– To świetnie! – krzyknęła Nath i objęła brunetkę.
– No właśnie nie… – powiedziała Vicki – Wszystko
się zmienia… Tu nawet nie chodzi o tą dzisiejszą sytuację, nie rozumiem siebie.
– Ale w jakim sensie? – zapytałam
– Chyba czuje coś do niego – powiedziała cicho
przygryzając paznokieć. Zaśmiałam się, a
Nathalie się do mnie przyłączyła.
– Z czego się nabijacie? – warknęła
– Faust podoba się Malik! – wrzasnęłam kompletnie
zapominając o moim bracie.
– Przymknij się – warknęła i jęknęła.
– I to ten cały problem? – zapytałam podnosząc
brwi.
– Mniej więcej… – szepnęła, a po chwili sama
zaczęła się śmiać.
– To teraz ty Nath, jak tam u Nialla? – zapytała
chytrze Vicki.
– STOP! – krzyknęłam zatykając palcem wskazującym
usta Sparks. Zeszłam z łóżka i kucnęłam przy małej szafce. Otworzyłam ją, a mym
oczom ukazały się pułki wypełnione słodyczami. Przez te kilka lat uzbierało się
tutaj sporo żelków, ciasteczek, chipsów, czekolad, paluszków i wielu innych
rzeczy
– Zapasy, do których Horanek jeszcze się nie
dostał – mruknęłam cicho i wróciłam na miejsce z paczką chipsów cebulowych.
– No to teraz możesz mówić – zaśmiałam się i
otworzyłam paczuszkę.
– Ale co? – Nathalie zrobiła naburmuszona minę i
zaczęła opychać się przekąską.
Popatrzyłam na Vicki, a ta kiwnęła lekko głową.
Wyrwałam paczkę chipsów Nath i schowałam ją za plecami.
– Mów – rozkazałam głosem iście „złowieszczym”.
Rudowłosa otworzyła szerzej oczu, a po chwili złożyła ręce na piersiach i
prychnęła. Vicki zaśmiała się pod nosem.
– Więc? – zapytałam po kilku minutach ciszy.
– Dużo
rozmawiamy – powiedziała w końcu, a Faust uderzyła się otwartą dłonią w czoło,
na co ja zachichotałam.
– Dużo rozmawiamy? Tylko tyle? – zapytała
zirytowana.
– Spacerujemy, śmiejemy się, jemy, a potem biegamy
w parku. Jest miło. Przy Niallu czuje się inaczej. Lepiej. Tak jak jeszcze
nigdy – szepnęła, a ja przytuliłam ją delikatnie – Ale jesteśmy tylko
przyjaciółmi! – zaprzeczyła od razu.
– Jeszcze – mruknęła Vicki i sięgnęła po paczkę
chipsów.
* * *
Spojrzałam na smacznie śpiące dziewczyny. Spały na
łóżku przytulone do siebie, a pomiędzy nimi wciąż znajdowała się paczka po
zjedzonych kaloriach. Wyjrzałam przez okno. Tej nocy księżyc rozjaśniał całe
niebo – pełnia. Nie wiem czemu nie mogłam usnąć. Przez zjedzenie za dużo
świństwa, a może z innego powodu? W głowie wciąż miałam te niebieskie oczy.
Wtedy, przed klubem Chris chyba mnie nie poznał. Przedstawiłam się mu, a na
jego ustach pojawił się tylko uśmiech.
Usiadłam przy biurku, a błękit zamienił się w
zieleń. Krystalicznie czystą i pociągającą. Moje serce zabiło szybciej.
Poczułam dziwne mrowienie w łydkach. Tęskniłam. Cholernie tęskniłam za jego
uśmiechem, głosem, zapachem, dotykiem. Za jego włosami i wygłupami.
Sięgnęłam po telefon. Było po pierwszej rano. Mimo
późnej godziny postanowiłam wysłać do niego SMSa.
Do: Harry
Nie mogę spać. Tęsknie i czekam. Xx
Nie myśląc długo wysłałam te kilka słów. Podparłam
głowę rękoma, a po chwili usłyszałam wibracje telefonu. Zdziwiona popatrzyłam
na ekran.
Od: Harry
Ja też. Ja też. Ja też. Myślę o tobie…
Uśmiechnęłam się. Cieszyłam się, że Harry nie spał
i odpisał. Miałam jednak nadzieję, że nie jest na jakiejś szalonej imprezie.
Do: Harry
Cały czas ;( Jak wasz wieczór?
Postanowiłam dowiedzieć się delikatnie, czy
rzeczywiście nie leży upity gdzieś w klubie.
Od: Harry
;* Krótki. Od trzech godzin leże w łóżku i sen nie
przychodzi. Słyszę jak Louis chrapie -_-
Odetchnęłam z ulgi.
Do: Harry
Przez niego nie możesz spać?
Westchnęłam czując, jak kleją mi się powieki.
Czyżby krótka wymiana zdań z Harrym pomogła?
Nie. Sam nie wiem… Chyba za bardzo tęsknie ;(( Jak
cię zobaczę, to nie będę nad sobą panował…
Zachichotałam cicho i pokręciłam głową.
Do: Harry
Jeszcze sześć dni… Czy chodzi ci o coś
szczególnego? ;>
Czekając podekscytowanie rosło. Uchyliłam lekko
okno, gdyż smród jedzenia nie dawał mi spokoju. Usłyszałam jak mój telefon
wibruje. Harry dzwoni. Chwyciłam komórkę i wyszłam na korytarz.
– Zwariowałeś? – zaśmiałam się do słuchawki,
starając się, by mój głos zabrzmiał srogo.
– Na twoim punkcie – wymruczał, a ja oparłam się o
ścianę.
– Harry, jutro macie koncert, idź spać – szepnęłam
i usiadłam na schodach, przecierając dłonią oczy.
– Nie czuję potrzeby – jęknął, a ja zaśmiałam się
cicho – Brakuje mi ciebie.
– Mi ciebie bardziej – szepnęłam.
– Paul zgodził się byśmy wrócili wcześniej –
powiedział, a ja wzięłam głęboki oddech. – Trzy ostatnie dni miały być tylko
dla nas. Zwiedzanie i te sprawy. Wszyscy
chcieliśmy wrócić do Londynu, więc już w czwartek wieczorem powinniśmy być u
was.
– Mówisz poważnie? – zapytałam podekscytowana.
– Trzy dni – szepnął potwierdzając swoje słowa, a
ja pisnęłam cicho. Usłyszałam cichy śmiech.
– Będę czekać – powiedziałam cicho i odetchnęłam.
– Śpij dobrze skarbie – zamruczał, a ja
przytaknęłam.
* * *
Tłum ludzi. Śmiechy, wrzaski. Wszyscy gdzieś
zmierzają. Mają wyznaczony cel. Ludzie potykają się o własne nogi, by zdążyć
się przygotować. Pośrodku tego całego zamieszania stał on. Nonszalancko opierał
się o ścianę. Był smutny. Mimo swojego młodego wieku, wyglądał na chłopaka,
który dużo przeszedł. Na drugim końcu sali stała ona. Z uniesionymi brwiami
śledziła zachowanie ludzi. Nauczyciele już zajmowali swoje miejsca przy długich
stołach. Uczniowie byli gotowi, by wystartować. Rozległ się gwizdek. Ruszyli. Krzyki,
dopingowanie – nie można było usłyszeć własnych myśli. Dziewczyna znudzona
spokojnym krokiem udała się do wyjścia.
– Panno Corner! – usłyszała srogi głos
nauczycielki, która pilnowała wyjścia – Podczas zawodów, nie wolno opuszczać
sali!
Dziewczyna mruknęła pod nosem jakieś przekleństwo
i zrezygnowana oparła się o ścianę przy drzwiach. Chciała być jak najbliżej
drogi ucieczki. Błękitnooki chłopak,
który stał tuż obok zaczął jej się przyglądać. Jego wzrok nie wyrażał żadnych
uczuć. Dziewczyna odwróciła się w jego stronę i zmierzyła go groźnym
spojrzeniem.
– Nie gap się – warknęła nie spuszczając z niego
wzroku.
– Zabronisz mi? – zapytał i uśmiechnął się
delikatnie.
– Nie – westchnęła przeciągle – Ale mogę nauczyć
cię, by nie naruszać czyjejś prywatności – wycedziła przez zęby.
– Dobra, dobra – zaśmiał się cicho – Już przestaje
– wystawił dłonie w geście obronnym. Bawiła go ta sytuacja. Niska dziewczyna ze
złością wymalowaną na twarzy wyglądała według niego słodko, a nie groźnie.
– Chris – powiedział wystawiając w jej kierunku
rękę. Dziewczyna zastanowiła się chwilę.
– Melanie – odwzajemniła gest i uśmiechnęła się
przyjaźnie.
– Wiec Melanie, robisz coś dziś wieczorem?
* * *
Mimo, że rozdział 13 dodałam w piątek, postanowiłam dodać już dzisiaj kolejny. Co sądzicie? ;)
JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANY/NA O NOWYCH POSTACH WPISZ SIĘ DO ZAKŁADKI "INFORMOWANI" !
Mam do was pytanie:
Czy chcecie, by w rozdziałach pojawiały się zdjęcia/gify?
Czy wystarczy wam jeden pod rozdziałem?
Rozumiecie o co chodzi?
Pozdrawiam!
Harry! WRACAJ! Rozdział naprawdę dobry, uwielbiam to, że dodajesz tak szybko nowe posty..<3
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej intryguję mnie Chris... do tego, widać, że Melanie kiedyś nie była taką nieśmiałą i uroczą dziewczynką..:P
Uhuh... Pozdrawiam.
Super ! <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział, fajnie że dodałaś tak szybko nowy rozdział :) jasne, że możesz dodawać animacje :)) czekam na następny.
OdpowiedzUsuń@onlyniallsswag
Dwa dni. Tyle zajęło mi przeczytanie twoich rozdziałów, ale to przez brak wolnego czasu. No i nie żałuję, bo historia mnie naprawdę wciągnęła.
OdpowiedzUsuńFajnie, że Zayn pomaga Vicky, że Nathalie ma przy sobie kogoś takiego jak Niall, a Melanie ma Hary'ego. Sms-y tej ostatnie dwójki były takie... słodkie. Już nie mogę doczekać się ich spotkania, kiedy chłopaki wrócą.
Co do pytania na końcu. Nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Wydaje mi się, że te na końcu wystarczą. Ale to moje zdanie.
Informuj mnie proszę o nowych rozdziałach u mnie na blogu, byłabym wdzięczna.
Zapraszam również do przeczytania mojego prologu i liczę na szczerą opinię.
Pozdrawiam. xx
http://all--coming-back.blogspot.com/
Na początku chciałabym przeprosić, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam czasu ;< chyba rozumiesz szkoła, masakra... -.- ale teraz do rozdziału; Oh matko jaki słodziasty rozdział < 33 Ta sprawa z Zaynem i Vicki.. coś czuję, że nasza fioletowłosa Perrie zostanie w odstawce,a bad boy zajmie się przyjaciółką Mel < 3 Cholercia, co to się dzieje? CZWOROKĄTY? Ty chcesz abym na zawał zeszła? oO Moja Melcia ma być z Hazziątkiem i to już! <3 Hazza wracaj, źle się dzieje! Jestem ciekawa co z Nath, wiesz... chyba nabrałam ochoty na jakąś mega słodką scenkęz Niallerem, fajnie by było jakbyś napisała coś z innej perspektywy. Podsumowując, ROZDZIAŁ ŚWIETNY! PO PROSTU NIE DA SIĘ OD NIEGO ODERWAĆ! Czekam na kolejny! ;)
OdpowiedzUsuńA teraz jeszcze moje odpowiedzi:
- informować mnie możesz na gadu, kochana (chodź wiem,że nie często bywam online) :D
- Dwaj gify, dwa, trzy, cztery, dziesięć, dwadzieścia ile chcesz! ;))
Pozdrawiam! ;)
Zapraszam do mnie; http://opowiadanie-jerr-1d.blogspot.com/
+ Wygląd bloga świetny.. takie dyskretne pytanko... ILE TY JESZCZE KOBIETO BĘDZIESZ GO ZMIENIAĆ? XDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuń