Od poznania One Direction minął równo tydzień.
Tylko siedem dni, a tyle zdążyło się wydarzyć. To właśnie dzisiaj chłopcy mieli
opuścić Londyn na dwa tygodnie. Koncerty we Francji i Belgii ich wzywają.
Jednak później mają wrócić do Londynu na cały miesiąc. Razem z dziewczynami
stałyśmy właśnie na lotnisku, by pożegnać się z chłopcami, jednak tłum
piszczących fanek nam to uniemożliwił. Byłyśmy strasznie zawiedzione. Niby nic
strasznego wytrzymać bez piątki idiotów tak mało czasu, ale jako ich znajome,
chciałyśmy jeszcze przed wylotem z nimi porozmawiać.
– Rany, wciąż nie wiem po jaką cholerę mnie tu
zaciągnęłyście – warknęła Vicki pisząc coś na telefonie. Jeśli chodzi o sprawę
narkotyków, to Faust obiecała, że zapisze się na terapie, jednak z jej obietnic
mogą wyniknąć różne nieporozumienia. Razem z Zaynem pogodzili się, jednak
między nimi nie było tak jak wcześniej. Co prawda nadal przedrzeźniali się na
każdym kroku, ale zawsze gdy znaleźli się w tym samym pomieszczeniu atmosfera
była bardziej oziębła. Reszta chłopców natomiast pewnie już zapomniała o tej sprawie.
– To są nasi koledzy Vi – powiedziała Nath
opanowanym głosem. Faust prychnęła.
– Ta, koledzy. Z tym że my sterczymy już pół
godziny, a później pewnie się nawet nie pożegnają – widać, że kończyła się jej
cierpliwość. Usiadłam na walizce Harry’ego, której miałam pilnować. Dzięki temu
była pewność, że przed wylotem jeszcze ich zobaczymy.
– Vicki ma rację, zbierajmy się – powiedziałam
wstając. – Sterczymy tu jak idiotki – mruknęłam i wysłałam SMSa do Harry’ego.
Napisałam mu, że widzimy się za dwa tygodnie, a jego torba znajduje się przy
łazienkach.
– Jedna mądra się znalazła – uśmiechnęła się
Vicki, a ja odpowiedziałam tym samym.
– Ale miałyśmy ich pożegnać! – zaprotestowała
Nathalie, jednak po chwili zrozumiała, że to nie ma sensu. Stać tu godzinami,
by później oddać im walizki i pójść w inną stronę.
– Zobaczymy ich jeszcze – powiedziałam, by
podnieść ją na duchu, choć tak naprawdę nie byłam tego pewna. Jesteśmy tylko zwykłymi dziewczynami, o
których pewnie już jutro nie będą pamiętać. W trójkę ruszyłyśmy w stronę
wyjścia z lotniska.
– Melanie! – usłyszałam krzyk Harolda. Biegł w
naszą stronę, a za nim reszta chłopców.
Jakimś cudem fanki nie rzuciły się
w pościg za nimi. Dopiero wtedy zobaczyłam, że są zbyt zajęte kupowaniem nowych
gadżetów 1D, by zobaczyć, że ich idole zniknęli.
– Chciałaś mi uciec? – zapytał z wyrzutem, a ja
uśmiechnęłam się lekko. Już po chwili tkwiłam w jego objęciach. Było mi
cudownie. Nie mogliśmy jednak trwać tak długo, ponieważ wiedzieliśmy, że
dziennikarze czają się na każdym kroku. Kiedy jednak chciałam się odsunąć Harry
mi to uniemożliwił.
– Harry, zrobią nam zdjęcia! – powiedziałam, ale
on w ogóle się nie przejął.
– I co z tego? – zapytał i przytulił mnie mocniej –
Nie będę cię widział przez dwa tygodnie. Mam prawo się pożegnać! – po tych
słowach zaśmiałam się cicho, a on wplótł dłoń w moje włosy. Odwróciłam na
chwilę głowę. Vicki i Zayn stali obok siebie i rozmawiali spokojnie, co było do
nich niepodobne. Nathalie wręczała Niallowi paczkę ciastek na drogę, a ten po
chwili zaczął ją przytulać. Liam rozmawiał, jak zwykle, przez telefon,
natomiast Louis stał oparty o ścianę.
– No Haroldzie – westchnął Tomlinson i odepchnął
go ode mnie. Styles chyba wyrwał mi przez przypadek kilka włosów, bo poczułam
ukłucia na skórze głowy. Harry warknął coś niezrozumiałego, ale Louis się nie
przejął.
– Oj, będę tęsknić mała – powiedział, a ja
uderzyłam go pięścią w brzuch. Niestety nie spodziewałam się, że może tak zaboleć.
Syknęłam cicho. Louis objął mnie, a ja odwzajemniłam gest.
– Wciąż pamiętam bitą śmietanę – szepnął mi na
ucho, a ja zaśmiałam się i mocniej go objęłam.
– Louis! – jęknął Harry i zaczął przeskakiwać z
jednej nogi na drugą – Ona jest moja!
Tommo chcąc się z nim podroczyć złożył na moim
policzku delikatny pocałunek. Zamarłam, miałam wrażenie, że jestem cała czerwona. Moje
zakłopotanie wywołało u niego śmiech. Harry zaczął przepychać się z Louisem, a
w tym czasie podeszła do mnie Nath. Obie zaśmiałyśmy się cicho.
– Pasażerowie odlatujący lotem numer 210 proszeni
są o udanie się do odprawy bagażowej – powiedział kobiecy głos, a potem
informacja została powtórzona w kilku innych językach. Chłopcy chwycili rączki swoich walizek, a ja
dopiero wtedy poczułam stres. Przytuliłam Nialla, a następnie Liama. Uścisnęłam
dłoń Malika i wróciłam do dwóch rozrabiaków. Zrobiło mi się przykro. Najpierw przylgnęłam
do Louisa, a ten dmuchnął mi w ucho, przez co odskoczyłam jak oparzona.
– Obiecajcie, że o nas nie zapomnicie –
powiedziałam głośno, jednak mój wzrok zawieszony był na oczach Hazzy.
– Nigdy nie zapomnimy! – krzyknął Nialler wymachując
ciastkiem, a ja zaśmiałam się.
– Do zobaczenia – powiedział Harry i jako pierwszy
się odwrócił. W jego ślady poszła cała czwórka. Pomachali nam i poszli.
Poczułam ukłucie w sercu. Zachowanie
Harolda lekko mnie zirytowało i zdołowało. Ciężko było mi patrzeć na pięć
oddalających się sylwetek. A zwłaszcza
na tą jedną. Chłopcy ustawili się w kolejce, by oddać bagaże, a następnie
wsiąść do samolotu. W pewnym momencie odwrócił się, a nasze spojrzenia się
spotkały. Harry powiedział coś Liamowi, a ten popatrzył na mnie i pokiwał
głową. Harry puścił walizkę i zaczął biec w naszą stronę. Zrobiłam kilka kroków w jego stronę i uśmiechnęłam
się.
– Zapomniałeś czegoś? – zapytałam próbując ukryć
smutek.
– Tak – powiedział i nachylił się w moją stronę.
Musnął moje usta, a ja znowu poczułam dreszcze na całym ciele. Jednak szybko
oderwałam się do niego.
– Harry! Dziennikarze! – warknęłam, ale on tylko uśmiechnął
się i znowu dotknął moje usta swoimi. Tym razem oddałam pocałunek. Oderwaliśmy
się od siebie słysząc wołanie Liama i gwizdy Zayna. Poczułam, że natychmiast
muszę porozmawiać ze Stylesem. Przecież było stanowczo za wcześnie na okazywanie
sobie czułości w miejscu publicznym.
– Nie martw się – szepnął mi na ucho – Zaczekam,
jeśli nadal masz wątpliwości – powiedział i przytulił mnie mocno. Wplotłam
palce w jego włosy, a on ostatni raz musnął moje usta.
– Miłej podróży – powiedziałam zachrypniętym
głosem. On uśmiechnął się i wrócił do kolegów. Zdążyłam zobaczyć jeszcze tylko
zawiedziony wzrok Louisa i uśmiech Harry’ego. Potem wszyscy znikli z mojego
pola widzenia.
* * *
Kiedy dojechałyśmy pod mój dom atmosfera była
zupełnie inna. Weszłyśmy do mojego pokoju uprzednio witając się z moją mamą.
Rozsiadłyśmy się wygodnie i nastała cisza. Zwyczajnie brakowało tutaj piątki
idiotów, a każda z nas pogrążona byłą we własnych myślach. Nagle Nathalie
uśmiechnęła się chytrze i usiadła koło mnie na łóżku.
– Czemu nie powiedziałaś, że ty i Harry, no wiesz…
– chrząknęła znacząco, a Vicki uśmiechnęła się.
– Bo my nie jesteśmy razem… – powiedziałam, a
Vicki spojrzała na mnie znacząco – Nie! Nie! Nie! O co wy mnie posądzacie –
powiedziałam chowając warz pod poduszką.
– No bo wtedy tak zeszliście oboje – powiedziała
Nathalie przypominając sobie sytuację w domu chłopców.
– Do niczego nie doszło – zaprzeczyłam od razu.
– To co to było? To na lotnisku? – zapytała Vicki,
a ja jęknęłam cicho, co wywołało u nich salwę śmiechu.
– On… – zaczęłam jednak nie mogłam wydusić z
siebie ani jednego słowa
– Ci się podoba! – wrzasnęła Nath i aż
podskoczyła.
– To nie tak… – jęknęłam kolejny raz. Nie lubiłam
rozmawiać o swoich uczuciach.
– Nie podoba? – zapytała Faust marszcząc czoło.
– Podoba… – szepnęłam, a na moje policzki wkradł
się rumieniec. Nathalie pisnęła i przytuliła mnie, a Vicki zaśmiała się głośno.
– To czemu nie jesteście razem? Przecież na
lotnisku… – zapytała Nath.
– Za mało go znam i powiedziałam, że potrzebujemy
czasu – szepnęłam ledwo słyszalnie.
– Powariowałaś? – zapytała Vicki, a ja patrzyłam
na nią przerażona – Melanie skoro on ci się podoba, to nie możesz „potrzebować
czasu”. Znam te twoje powiedzenia. Na koniec wymiękniesz i zostaniesz sama, a
my będziemy cię pocieszać. Ma być tak jak z Chrisem? Harry nie będzie wiecznie
na ciebie czekał, a zwłaszcza, że jest gwiazdą! Mówisz, że potrzebujesz czasu,
a potem całujecie się na lotnisku! Zastanów się! –wykrzyczała Faust, a w kącikach
moich oczu pojawiły się łzy, które szybko otarłam – Przepraszam – powiedziała
już spokojniej, a Nathalie spuściła wzrok.
– Nie – pokręciłam głową – Masz rację – wzięłam
głęboki wdech i uśmiechnęłam się.
Problem tkwi we mnie. Jestem podzielona na dwie
części i muszę się zastanowić. Już tęsknie za jego uśmiechem i zielonymi
oczami, a co by było, gdybym miała już nigdy więcej go nie zobaczyć?
Ciszę przerwał SMS od Harry’ego. Wzięłam telefon
do ręki.
Melanie, tylko się nie denerwuj. Wszystko będzie
dobrze. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła. Za godzinę będziemy lądować,
to zadzwonię.
– Co? – zapytałam na głos pokazując wiadomość
dziewczyną.
– Chyba wiem o co chodzi… – szepnęła Vicki, która
już zdążyła zalogować się na Twittera. Zaglądnęłam jej przez ramię. Pełno osób
na profilu Harry’ego udostępniało ten sam link. Weszłyśmy w niego a mnie
zamurowało. Wiedziałam, że tak będzie.
– Harry Styles ma nową dziewczynę – przeczytała Vicki
na głos, a ja z wrażenia musiałam usiąść. Chwyciłam laptopa i położyłam go
sobie na kolanach, po czym zaczęłam czytać na głos.
– Dwie godziny temu Harry Styles wraz z kolegami z
zespołu widziany był na lotnisku w Londynie. Towarzyszyły im trzy dziewczyny.
Nie obyło się bez czułych pożegnać. Jak widać na zdjęciu Harry Styles ma już
nową ukochaną, od której nie mógł się oderwać. Co na to fanki? – zakończyłam
czytać i zakrywał dłonią usta. Wtedy nie myślałam, że czytanie o sobie jest aż
tak straszne. Patrzyłam na zdjęcie, całującego się Harry’ego. Całującego się ze
mną. Ze zwyczajną dziewczyną, która dzięki swojej zarozumiałości mogła go
poznać. Vicki położyła mi dłoń na ramieniu, a Nath przytuliła mnie mocno.
Wiedziałam, że teraz zaczną się schodki.
Mam wenę, więc dodaję rozdział dzisiaj. Jak wam się podoba? Pozdrawiam i zapraszam do zakładki "pytania". Co sądzicie o nowym szablonie? ;> Pozdrawiam! ♥
matko... matko.. jedyne co teraz mogę powiedzieć to krótkie wow... rozjebałaś system dziewczyno, całkowicie.... *.*
OdpowiedzUsuń-Jerr
Boże ! Kochamtwojego bloga <3 piszesz cudownie i siedziałam dzisiaj do 4 nad ranem i czytałam. Pisz dalej bo masz wielki talent. Liczę ze następne rozdziały jak najwcześniej :* pozdro :D
OdpowiedzUsuńJa chcę żeby chłopcy już wrócili więc pisz szybko następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJestem uzależniona od twojego bloga !
Kiedy dodasz nowy? ;>
OdpowiedzUsuńJest już napisany, dodam może w piątek ;)
UsuńDodaj dzisiaj ja nie wytrzymam do piątku ;c
UsuńAle rozdział 10 pojawił się wczoraj, nie za wcześnie na kolejny? :P
UsuńNie! :D Dzisiaaaaj! ;3
UsuńjesT super oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńZajebiście. :) Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuń