27 marca 2013

Rozdział 7


Oszołomiona i lekko zawstydzona patrzyłam w jego zielone tęczówki. Nie mogłam (a może nie chciałam?) się mu przeciwstawić. Schylił się, a ja poczułam na twarzy jego ciepły oddech. Przeszył mnie dreszcz. W jednej sekundzie mur, którym się otoczyłam zniknął, zapragnęłam poczuć jego miękkie usta na swoich. Harry zbliżył się niezauważalnie i przycisnął mnie do barierki. Pogładził mnie po policzku, a moje serce zaczęło bić szybciej. Uśmiechnął się słodko i spojrzał mi w oczy. Wygrał.
– Przepraszam – usłyszałam szept Nathalie. Harry jęknął i odsunął się, a ja rozbawiona spojrzałam na przyjaciółkę. Może to i dobrze, że nam przerwała?
– Mamy problem, lepiej zejdźcie – po tych słowach speszona i zaczerwieniona Nath zostawiła nas samych. Bez słowa minęłam Harry’ego i ruszyłam za przyjaciółką. Cały czas starałam się uspokoić bicie mojego serca. Styles dołączył do nas i już na schodach usłyszeliśmy odgłos kłótni. Zeszliśmy do salonu. Na samym środku stał Malik i Vicki, to ich krzyki słyszałam. Niall i Nath próbowali ich uspokoić, a Louis i Liam chodzili podenerwowani. Perrie musiała już wyjść.
– Nie rozumiesz, że wszyscy się o ciebie martwią?! – warknął Zayn, nie przejmując się naszą obecnością.
– Malik nie mieszaj się w nieswoje sprawy! – Vicki podeszła do niego i spróbowała wyrwać mu coś z ręki. Ten tylko zaśmiał się ironicznie.
– Uspokójcie się!! – krzyknęłam, a Harry złapał mnie za rękę, dając mi znak, bym się nie denerwowała.
– Jak mam się uspokoić?! – Zayn podszedł do mnie, tak, że prawie stykaliśmy się nosami. Był wściekły. Lekko się wystraszyłam, lecz nie dałam tego po sobie poznać. Styles odsunął ode mnie mulata, a ten prychnął tylko i pomachał mi jakimś przedmiotem przed oczami. Był to mały, przeźroczysty woreczek do połowy wypełniony białym proszkiem. Zrobiło mi się słabo.
– Vi… – szepnęłam i ścisnęłam mocniej dłoń Harry’ego. Czyli to prawda. Nasze przypuszczenia się sprawdziły. Vicki bierze, brała i najprawdopodobniej nie zamierza przestać. Byłam na nią wściekła. Jednak nie miałam ochoty się wydzierać. Przetarłam oczy  dłonią i wyszłam z salonu kierując się do kuchni. Usiadłam na krześle i schowałam twarz w dłoniach. Zayn i Vicki nadal się kłócili. Poczułam czyjąś dłon na ramieniu.
–  Melanie, spokojnie – zachrypnięty głos Harry’ego spowodował, że przeszedł mnie dreszcz. Chłopak kucnął przy mnie, nadal gładząc moje ramię.
– Harry… – zaczęłam patrząc na niego – Przepraszam was. Niepotrzebnie tutaj przychodziłyśmy. Jest mi tak strasznie głupio – westchnęłam, unikając jego wzroku.  Zrobiłyśmy tylko niepotrzebne zamieszanie. Przecież oni mogli mieć przez Vicki duze kłopoty. Gdyby ktoś dowiedział się o całej sprawie.
– Nie żartuj sobie – dopiero teraz zobaczyłam Louisa opierającego się o framugę. Harry wyprostował się i uśmiechnął.
– Przecież teraz jesteśmy jak rodzina – powiedział Harry, a Louis potwierdził jego słowa kiwając głową.
– A rodzina sobie pomaga – Tomlinson chciał jeszcze coś dodać, lecz przerwał nam trzask drzwi. Zaraz potem zobaczyłam Nathalie, która również wybiegła z domu. Pewnie nie chciała zostawić Vicki samej. Westchnęłam i również udałam się do wyjścia. Mimo tego, co powiedzieli chłopcy nie byłam do końca przekonana.
– Dziękuję za zaproszenie – szepnęłam ubierając buty – I jeszcze raz przepraszam za kłopot – po tych słowach, nie patrząc żadnemu z piątki w oczy wyszłam z domu. Nathalie i Vicki oddalały się, a Faust była naprawdę wściekła. Nie miałam ochoty z nią gadać, więc udałam się prosto do swojego domu. Musiałam wszystko przemyśleć. Wiele rzeczy dzisiaj się wydarzyło.

Następnego dnia…

Na zajęciach w szkole nie mogłam się skupić. Wiele razy zostałam upomniana przez nauczycieli, których już powoli irytowało moje zachowanie.
– Melanie! – Nath szturchnęła mnie, a ja popatrzyłam na nią zamyślona. Ta tylko wskazała na nauczycielkę od matematyki.
– Corner, ile razy mam powtarzać?! – wrzasnęła pani Jung podchodząc do mnie – Co się z tobą dzisiaj dzieję? – powiedziała już łagodniej, a ja szepnęłam ciche „nic”.
– W takim razie zostajesz dzisiaj po lekcjach – warknęła, co spowodowało ciche śmiechy kolegów z klasy. Tak naprawdę nie byli nawet kolegami. Niby można na nich liczyć, jednak kiedy przychodzi co do czego są dla ciebie oziębli. Stanowczo różnią się od chłopców z One Direction.
Po skończonych lekcjach wróciłam do Sali matematycznej i usiadłam na swoim miejscu. Nauczycielka zmierzyła mnie surowym wzrokiem i położyła przede mną kartkę A4 z zadaniami.
– Kiedy rozwiążesz je poprawnie, możesz wrócić do domu – usiadła przy biurku i nie zaszczyciła mnie ani jednym spojrzeniem. Wyjęłam ołówek i zaczęłam pisać. Jednak w mojej głowie nadal widziałam tą małą, przeźroczystą torebkę, wściekłego Zayna. Wciąż czułam na policzkach ciepły oddech Harry’ego. Wszystko zaczęło mi się mieszać.
Siedziałam w tej dusznej sali chyba ze dwie godziny. Kiedy w końcu uporałam się z zadaniami wyszłam bez słowa.  Wracając busem do domu dostałam SMSa od Nathalie. Pisała, że idzie spotkać się z chłopcami w pobliskiej knajpce. Prosiła bym do niej dołączyła. Nie odpisałam. Wciąż było mi wstyd za wczorajszą sytuację. Jednak Nathalie postrzegała wszystko inaczej. Ja wolałam najpierw porozmawiać z Vicki, a dopiero później wyjaśnić wszystko z chłopcami. Po dziesięciu minutach jazdy byłam już na miejscu. Skierowałam się do starej, brązowej kamienicy. Otworzyłam metalowe drzwi i schodami udałam się na trzecie piętro. Zapukałam w drewniane drzwi i spokojnie czekałam.
– Co tu robisz? – usłyszałam, jakże miłe powitanie – Chcesz mi prawić kazania, tak jak wszyscy?
– Przyszłam porozmawiać – powiedziałam delikatnie, udając, że nie słyszę jej złowrogiego tonu.
Drzwi otwarły się, a w nich zobaczyłam zaspaną przyjaciółkę. Cały gniew uszedł ze mnie i przytuliłam ją, jednak ona nie odwzajemniła gestu. Przeszłyśmy do salonu w milczeniu. Ja usiadłam na fotelu, ona natomiast na rozłożonej kanapie.
– Powinnaś udać się na terapię –powiedziałam szybko, jak na razie nie byłam w stanie wymówić niczego innego. Vicki prychnęła.
– Tylko tego brakuję, bym spowiadała się obcym ludziom – odwróciła głowę i wstała, ja również.
– Vicki, tu chodzi o twoją przyszłość, to co robisz niszczy cię – szepnęłam podchodząc do niej. Spojrzała na mnie, a w jej oczach zobaczyłam łzy. Dla niej również było to ciężkie.
– Sprawiam wam tyle problemów, a do tego Zayn… – nie wytrzymała. Po jej policzkach zaczęły ciurkiem zlatywać łzy. Wtuliła się we mnie, a ja zaczęłam głaskać ją po włosach.
– My zwyczajnie się o ciebie martwimy, on też – szepnęłam zadowolona, że udało mi się do niej przemówić.

Dwie godziny później…

Kiedy wróciłam do domu miałam, aż dziewięć nieodczytanych wiadomości. Jedna była od Zayna.
"Przepraszam, za moje wczorajsze zachowanie. Nie powinienem tak na nią naskakiwać. Przeproś ją ode mnie."
Uśmiechnęłam się blado i usiadłam na łóżku rozciągając się. Następna była od Nialla.
"Wszyscy się martwimy. Czemu nie przyszłaś? ;( Brakuje mi twojego ciasta :c"
Zaśmiałam się głośno i włączyłam laptopa, chcąc sprawdzić Twittera. Przy okazji odczytywałam następne wiadomości.  Dwie były od Nath.
"Chłopcy się martwią. Obwiniają się. Przyjdź ;*"
"MELANIE! Masz tu przyjść w ciagu godziny!"
Pokręciłam przecząco głową. Następne dwie były od Lou.
"Heeej, czemu cię tu nie ma? Tęsknię ;3"
"Mała, bo się wścieknę. Odpisz! ;("
Ostatnie trzy były od Harry’ego.
"Liczę, że przyjdziesz, bo zaraz zwariuję xx"
"Meeeel, chcę dokończyć to co zaczęliśmy ;> Wiec przyłaź!"
"Dobra, nie chcesz kończyć to nie :c Ale przynajmniej odwiedź biednego Harolda!"
Odłożyłam telefon na półkę i zalogowałam się na mojego TT. Zobaczyłam, że każdy z piątki chłopców już mnie obserwuję. Mogłam czuć się wyróżniona. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła dziewiętnasta  Ubrałam moje trampki i wybiegłam z domu. Nie musiałam się nikomu tłumaczyć, gdyż rodzice byli jeszcze w pracy, a Martin nocował dziś u kolegi.
– Melanie! – nim zdążyłam zapukać do drewnianych drzwi z domu wybiegł Harry, który rzucił się na mnie i przytulił mocno. Objęłam go delikatnie i zaśmiałam się.
– Zostaw ją gburze! – Louis odepchnął Harry’ego, a sam podniósł mnie jak małą dziewczynkę. Zaczął kręcić się dookoła, a ja wrzeszczałam by mnie puścił. Odstawił mnie na ziemię i pocałował w policzek.
– Dobrze, że jesteś – szepnął na ucho, a ja lekko zarumieniłam się. Co było w tych chłopcach? Każdy na swój sposób działał na mnie pociągająco.
– Ciastka! – Niall zdołał tylko tyle wypowiedzieć. Uśmiechnęłam się smutno i powiedziałam, że niestety ich nie mam. Horan tylko przytulił mnie i uśmiechnął się. Dobrze, że zdecydowałam się tu przyjść. Kiedy wszyscy się już przywitali, zaczęliśmy wchodzić do domu.
– Mel… – usłyszałam cichy szept tuż przy moim uchu. Znowu przeszył mnie dreszcz. Odwróciłam się i już po chwili stałam objęta przez Hazzę.


* * *



I jak wam sie podoba? Wiem, troszku mało humoru, i mało Hazzy. Jednak raz na jakiś czas muszą być poważniejsze rozdziały. c:
Jak na razie wyłączam limit :P kolejny rozdział może pod koniec tygodnia ;)
AAAA! Ja mam już wolne! :D Nareszcie :P
Buziaki ;*

6 komentarzy:

  1. czy ty chcesz abym umarła z tęsknoty za twoimi rozdziałami?!!!! SIEDZĘ I CZYTAM I CZYTAM I CZYTAM I CZYTAM!!!! DODAJ NASTĘPNY BO JUŻ PO PROSTU NIE MOGĘ... POZA TYM, CZEMU JA NIE MOGĘ PISAĆ TAK JAK TY? :((((((
    Mam pytanie jak ty to robisz,że myślnik z wypowiedzią postaci jest troszkę dalej niż pozostały tekst? tworzy się przy tym taki akapit.. :) Liczę na szybką odpowiedź :)
    Pozdrawiam i czekam!
    -Jerr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie przesadzaj ;) Piszesz sto razy lepiej niż ja!
      O tym myślniku, to już napisałam ci na GG :D
      Również pozdrawiam ;3

      Usuń
    2. Ja mam ten sam problem ;( Nie umiem pisać i na dodatek nikt nie chce pisać komentarzy u mnie :(

      Usuń
  2. Boże *0* Chcę nowy rozdział... Mam takie uczucie w nogach, że już nie mogę się doczekać... Awwwww <3
    Rozdział czytało się przyjemnie, i chcę by Mel była z Louisem <333
    Może zorganizujesz sondę, który do niej bardziej pasuje? :D
    Kiedy NN?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sondę już dodałam - zobaczymy co sądzą inni ;)
      Nowy rozdział właśnie piszę, a opublikuję go w najbliższych dniach ;>

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz <3