17 marca 2013

Rozdział 2

Perspektywa Nathalie

Kiedy tak siedzieliśmy w ósemkę – a raczej siódemkę, bo Liam znowu rozmawiał przez telefon – Zaczęłam się zastanawiać. Przecież poznałyśmy tych chłopców zaledwie… 4 godziny temu? Co z tego, że byli piosenkarzami? Przecież są silniejsi i w każdej chwili mogą nam coś zrobić!
– Nath? – zapytał Niall lekko trącając mnie w ramię. Popatrzyłam na niego i odsunęłam się na drugi koniec kanapy. Horan przyglądał mi się uważnie.
– Ja… – przełknęłam głośno ślinę – Pójdę do łazienki.
Chłopcy skinęli głowami, a Vicki i Mel zaczęły mi się przyglądać. Chyba rozpoznały moje zachowanie, bo podążyły za mną. Łazienka Melanie nie była zbyt duża, ale spokojnie zmieściłyśmy się tam w trójkę. Usiadłam na ubikacji, Vicki oparła się o ścianę, a Mel o brzeg wanny.
– Co się stało Nath? – zapytała Mel
– Niall ci coś zrobił? – warknęła Vicki.
Westchnęłam ciężko i zaczęłam bawić się swoimi palcami. Bałam się, że uznają mój powód za głupi, wyśmieją i każą wracać do salonu.
– Nie sądzicie, że ta cała sytuacja jest trochę… – popatrzyłam na ich wyraz twarzy.
– Dziwna. – powiedziała stanowczo Vicki kiwając głową.
– Nieodpowiedzialna. –wyraziła swoje zdanie Mel.
Patrzyłyśmy na siebie w milczeniu. Już po chwili wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.
– Praktycznie ich nie znamy – zaczęłam, kiedy już się uspokoiłyśmy – Mogą nam coś zrobić…
Dziewczyny popatrzyły po sobie w zamyśleniu. Wyglądały, jakby właśnie czytały sobie w myślach. Mel klęknęła obok mnie i położyła mi dłoń na kolanie.
– Nie sądzę, by chcieli nam coś zrobić – szepnęła uśmiechając się – Oni? Wieczny żarłok, nadęty piękniś, dziecko słońca, chłopak zajęty telefonem – westchnęła – W sumie to tylko Zayn może nas zgwałcić – zaśmiałam sie, a Vicki spiorunowała nas wzrokiem.
Usłyszałam szum zza drzwi. Czyżby chłopcy wszystko słyszeli? Tego jeszcze brakowało. Melanie otworzyła drzwi, a chłopcy, którzy opierali się o nie wpadli do łazienki uderzając o białą posadzkę. Kiedy już się pozbierali Harry podszedł do Melanie i zmierzył ją gniewnym wzrokiem.
– Kogo nazywasz nadętym pięknisiem? –zapytał poprawiając sobie grzywkę, co wywołało u nas salwę śmiechu.
Melanie nie odpowiedziała tylko zmierzwiła mu włosy. Harry jęknął i upadł na podłogę poprawiając swoje loki.
– Nie masz się czego bać Nath – powiedział Louis  uśmiechając się przyjaźnie.
Pokiwałam głową i wstałam. Wszyscy wyszliśmy z łazienki, jednak zamiast usiąść z powrotem w salonie chłopcy wbiegli na górę. Wparowali do pokoju Mel i usiedli na jej łóżku. Stałyśmy w progu obserwując jak chłopcy skaczą po skrzypiącym meblu. Nagle coś pękło.  Chłopcy zeszli z łóżka, a Melanie zaczęła prawić im kazanie.
– Odkupujecie mi łóżko! – warknęła na koniec. Harry zaczął się śmiać, a Mel ponownie uderzyła go w brzuch tym razem krzywiąc się z bólu. Ktoś położył mi dłoń na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Nialla.
– Co powiesz na ciasto? – zapytałam doskonale wiedząc co Mel ma w lodówce. Chciałam trochę rozluźnić atmosferę pomiędzy nami. Miałam nadzieję, że nie gniewał się za sytuacje z przed kilku minut. Niall rozpromienił się i pokiwał twierdząco głową. Zaśmiałam się i ruszyłam w stronę kuchni zostawiając Melanie i Harry’ego samych.
Wyciągnęłam z lodówki czekoladowe ciasto, które sama piekłam z dziewczynami dwa dni temu. Pokroiłam delikatnie, a kwadratowe kawałki zaczęłam ustawiać na talerzu. Niall co chwila zaglądał mi przez ramię. Kiedy chowałam tackę z powrotem do lodówki Horan już zdążył dobrać się do słodyczy. Wyrwałam mu talerz z rąk i zaniosłam go do salonu. Chłopcy jak na zawołanie rzucili się na jedzenie. Harry i Mel po kilku minutach dołączyli do nas. Mel nie odzywała się do Harry’ego, a ten cały czas próbował ją rozśmieszyć.
– Na długo zostajecie w Londynie? – zapytałam Nialla. Przecież są piosenkarzami.
– Na tydzień. Przyjechaliśmy wczoraj – uśmiechnął się a ja pokiwałam głową.
Popatrzyłam na blondyna, który sięgał po kolejny kawałek ciasta. To było nie możliwe, by jadł tak dużo codziennie. Przecież nie jest otyły. Wręcz przeciwnie! Poczułam lekkie uczucie zazdrości. Sama staram sie jeść jak najmniej, a cały czas jestem gruba. Nie lubię swojego ciała.
– Ma tak od dziecka – powiedział Liam przysiadając się do nas – Przynajmniej tak twierdzi.
Westchnęłam spuszczając wzrok. Krępowało mnie siedzenie przy nim, kiedy jadł. Czułam się niezręcznie.
– Niall oddawaj to ciasto! – warknął Harry, kiedy blondyn sięgnął po ostatni kawałek.
– Nie! – jęknął z pełną buzią. – Jestem głodny!
Zaśmiałam się. Jakim cudem mógł być głodny? Przecież zjadł tak dużo!
– Żartujesz? –zapytałam ze śmiechem.
– Nie – powiedział patrząc na mnie poważnie, po czym uśmiechnął się ukazując biały aparat na zęby.
– Jesteś nienormalny – powiedziałam trącając go łokciem – Przyniosę więcej ciasta.
Po tych słowach Niall uśmiechnął się jeszcze bardziej i zaczął skakać po kanapie.  Pokręciłam głową i skierowałam się do kuchni. Czekał nas długi wieczór.


* * *


Trzy komentarze i kolejny rozdział ;)
Jak wam się podoba? Strasznie szybo mi się piszę.. Mam nadzieję, ze jakoś na tym nie cierpi...
Ten rozdział kompletnie mi się nie podoba.. Mam za to pomysł na kolejny, dlatego chciałam ten szybko napisać.
Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. Hmm... Rozdział mi się podobał, tylko nie było niczego... Hm... Jakby to nazwać.. Nie było żadnej akcji... Mam nadzieję, ze w następnym będzie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. coraz bardziej poznajemy dziewczyny, bardzo polubiłam Melanie! <3 Mam nadzieję,że jej perspektywa będzie trochę dłuższa, pozdrawiam! :) Dawaj kolejny! :)
    -Jerr.

    OdpowiedzUsuń
  3. bożżee, to jest genialne! nie pitol,że ci nie wyszło,bo jest zupełnie inaczej!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Aż tak bardzo chcecie kolejny?
      Może dodam dzisiaj jeszcze.. ;3

      Usuń
  6. tak,tak! dodaj rozdział ! :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz <3